Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy po raz kolejny zagrała w Biesalu. Jak przyznają mieszkańcy, to bardzo ważne wydarzenie w życiu lokalnej społeczności. „Organizacja jest bardzo fajna, bardzo lubię tu przychodzić, rok w rok przychodzę i lubię pomagać. To jest dla nas wszystkich i to jest bardzo ważne”, „Trzeba pomagać dzieciom i chorym.” – to tylko niektóre opinie mieszkańców. „Pomagamy innym z dobroci serca, bezinteresownie i to jest chyba najważniejsze.” – powiedziała Renata Olwaszewska, szefowa Sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Biesalu.
Przygotowania do Finału rozpoczynają się już kilka miesięcy wcześniej. Jak mówi Renata Olwaszewska – „Zaczynamy już w listopadzie od zgłoszenia sztabu, po organizację, takich rzeczy, jak plakaty, zaproszenia, kto co będzie wykonywał. Robimy na różnych spotkaniach rękodzieło, mieszkanki naszej gminy pieką ciasta i każdy, kto coś ma to przynosi.”
Mieszkańcy chętnie angażują się w to wyjątkowe wydarzenie. Co roku organizatorzy mogą też liczyć na pomoc Stowarzyszenia Przyjaciół Biesala. „Obdzwaniamy mieszkańców, żeby przygotowali ciasta, oczywiście bardzo dużo ciast mamy do dyspozycji w tym roku, jeździmy na zakupy, kupujemy frytki, fryturę. No chcemy, żeby ludzie się świetnie bawili.” – powiedziała Jadwiga Julicka, szefowa Stowarzyszenia Przyjaciół Biesala.
Jednym z najważniejszych punktów finałowego spotkania WOŚP w Biesalu są licytacje. Na chętnych czekają rzeczy przekazane przez sponsorów oraz mieszkańców - w tym obrazy i rękodzieło. „Robimy różne robótki szydełkowe, decoupage, no dużo tego wszystkiego jest. No opaski na szydełku dla dzieci, maskotki na przykład, krasnale.” - mówi Zofia Szulejewska z Klubu Seniora w Biesalu. W przerwach między licytacjami uczestnicy mogli obejrzeć występy najmłodszych mieszkańców Biesala oraz wspólnie zaśpiewać szantowe szlagiery – „Przechyły”, „Hiszpańskie Dziewczyny” czy „Gdzie ta keja”.